piątek, 31 maja 2013

IV



Bartek dobrze dzisiaj gra, szczerze powiem że obawiałam się tego w jakiej będzie formie po tej okropnej kontuzji w Rosji. 
Ja także. Powinni wygrać prawda ? 
Myślę, że tak. - zaciskasz pięści, kiedy na tablicy wyników widnieje napis 19 do 16 dla Polski, a na zagrywkę wchodzi Stanley. - Zawsze jak Clayton wchodzi na zagrywkę to przypomina mi się finał LŚ z tamtego roku. :)
O tak mi też. - chwilę żadne z was nic nie pisze, nawet nie zdajesz sobie sprawy jak jest Mu teraz ciężko. Lekka kontuzja złapana na treningu uniemożliwiła mu bycie w 12. 
Jeeeeeeeest ! 3:1 zmietli USA z parkietu ! - dostajesz wiadomości i sama nie wiesz czy bardziej cieszysz się z jej treści czy z wygranej. 

Nawet nie zauważasz, kiedy za oknem zaczyna robić się już jasno, a zegarek przedstawia godzinę 6. Tak przepisaliście całą noc, zresztą nie pierwszą w ostatnim czasie. Nie wiesz, że jutro czeka Go poważna dawka masaży, które mają postawić Go do pionu, nie wiesz jak bardzo cierpi z tego powodu, nie wiesz jak chciałby żebyś była blisko, chociaż tak na prawdę nigdy w życiu Cie nie widział, ale jesteś pewna, że chcesz Go poznać, jesteś pewna że chcesz Go zobaczyć mimo iż trwa to dopiero 10 dni. 

Przez kolejne dwa dni razem z Karolą delektujecie się promieniami lipcowego słońca, codziennie spacerujecie po lesie, codziennie chodzicie na pobliski staw, ale codziennie też obie godzinami przesiadujecie na portalach, poświęcając swoim "przyjaciołom" tak wiele czasu. 
Pierwszy raz w życiu możesz głośno i otwarcie powiedzieć, że Internet jest rzeczą wspaniałą, a przecież przez tak wiele lat byłaś jego wrogiem, bo jak mawiał Twój ojciec " Sport jest w życiu najważniejszy, a nie jakieś pierdoły typu telewizor.". 
- Gdzie idziesz ? - słyszysz głos Karoli z tarasu. 
- Przejść się. - odpowiadasz, po czym zamykasz drzwi wyjściowe, wkładasz na nos fioletowe okulary i spacerkiem udajesz się na pole za domem. 

Logujesz się na telefonie na portal randkowy i długo nie musisz czekasz, bo po chwili dostajesz wiadomość od Golda. 
Jak tam Martuś ? - uśmiechasz się jak głupia siadając na zielonej trawie. 
A nic, a u Ciebie Golduś ? Gotowy na dzisiejszy mecz ? Bo jesteś prawda ? 
Jestem, jestem. Zwarty i gotowy jak mawia moja mama :P 
Opowiedz mi o niej. 
O mojej mamie ?
Tak :) 
Moja mama ? Jest kobietą idealną, nawet chciałbym żeby moja przyszła żona była taka. Świetna kucharka, wyrozumiała, zabawna, roztrzepana i bardzo gadatliwa, potrafi zagadać człowieka na śmierć. Pamiętam jak byliśmy mali i zawsze z rodzeństwem po powrocie z przedszkola lub szkoły musieliśmy jej opowiadać co działo się na poszczególnych lekcjach. A w domu jest nas 5 ze mną więc trochę to trwało, ale pamiętam że zawsze było wesoło. 
A tata ? 
Tata, bardzo podobny do mamy. Nawet wiele osób zastawiało się jak tak bardzo podobne osoby z charakteru mogą być małżeństwem. Ale widocznie mogę, bo są 30 lat po ślubie. :) 
30 lat ? Wow ! 
A Twoi rodzice jacy byli ? Jak mogę spytać. 
Mama, wiecznie zabiegana i dosłownie i w przenośni :P Mama trenowała, studiowała, wychowywała mojego brata. Nawet za bardzo nie wiem jaka była, ale kochałam, ją nadal ją kocham. Pamiętam, że zawsze była. Kiedy tata wyjeżdżał, a ja nie mogłam z nim pojechać ze względu na szkołę to ona otaczała nas miłością i wszystkim co najlepsze, a potem zmarła. Miała raka, to było potworne. Szczerze powiem, że więcej czasu spędzałam z ojcem. Chociaż tak na prawdę nigdy nie byłam do niego podobna. Zresztą chyba nikt nie był taki jak on. Prawdziwy czuły twardziel. To nic, że to przeciwieństwa, ale tak w jednym zdaniu można go określić. Niesamowity, mimo ciężkiej pracy zawsze był przy nas, bo rodzina była dla niego najważniejsza, a potem dopiero sport, chociaż wielu sądziło inaczej. 
Wielu ? To znaczy ?
Kiedyś się może dowiesz. 
Dlaczego nie chcesz mi powiedzieć kim on był ? 
A Ty dlaczego nie chcesz mi powiedzieć czym się zajmujesz ? Czego nie chcesz mi powiedzieć jak masz na imię ? 
Bo boje się, że przestaniesz chcieć ze mną pisać. 
A może to jednak nie ma sensu ?
Co ? 
Ta znajomość ? 
Jeśli tak uważasz. - czytasz te słowa, a po policzkach spływają Ci ciężkie, grube, słone łzy. Połykasz je, dławiąc się. Tak bardzo cierpisz. Tak bardzo znów cierpisz. Nie ma co ukrywać przywiązałaś się do Niego, nawet bardzo. Może nawet za bardzo. Zresztą On do Ciebie też. I nawet nie wiesz, że Jemu też w tym momencie jest ciężko. Cholernie ciężko. Tylko, że ty nie grasz dzisiaj ważnego meczu. 
Wsadzasz telefon do tylnej kieszeni szortów i biegniesz w stronę lasu. Zawsze Cię to uspakajało, zawsze dodawało Ci to energii, która w trudnych momentach zawsze gdzieś odlatuje. Biegniesz i myślisz. Zawsze tak robisz. Przez Twoją głowę przelatuje tysiące myśli i pomysłów, pytań i niezbyt konkretnych odpowiedzi. Co się stało, że zaczęłaś się uśmiechać w chwili kiedy zaczęłaś go poznawać ? Co się stało że tak bardzo się do niego przywiązałaś mimo iż nigdy tego nie robisz ? Dlaczego się pokłóciliście ? Co do Niego czujesz ? A co On czuje do Ciebie ? Kim on w ogóle jest ? 
Drażni Cię to. Bardzo Cię to drażni. 


13 lipca
Przepraszam - stukasz na klawiaturze w chwili kiedy czujesz, że ta znajomość znaczy coś więcej dla Ciebie i nie chcesz jej stracić. 
Ja też. Nie chce na Ciebie naciskać, bo mi samemu trudno jest powiedzieć kim jestem. Ale musimy znaleźć na to jakąś receptę. 
Masz rację. 
Daj mi swój nr telefonu. - długo się wahasz, długo milczysz i myślisz. W głowie rozważasz wszystkie za i przeciw.
 669264826
Mogę ? 
Tak. - ze stresu zaczynasz obgryzać paznokcie, chociaż w zasadzie nie masz czym się stresować. Nawet nie wiesz, że On w tym momencie robi dokładnie to samo. 
- Co jest młoda ? - pyta Twój brat.
- A nie będziesz się śmiał ? 
- Ja ? No coś ty ! - widzisz jak podśmiewa się pod nosem.
- Grzesiek ! 
- No, nie będę.
- Poznałam kogoś. - widzisz jak unosi jedną brew. - W internecie, Karola założyła mi profil na portalu. 
- Jak ma na imię ? Gdzie pracuje ? 
- Nie wiem. - spuszczasz głowę. 
- Jak nie wiesz ? - zaczyna się śmiać.
- Po prostu nie chce powiedzieć kim jest, wiem tyle że pracuje w sporcie. 
- Wie, że masz na nazwisko Wagner ? - kręcisz przecząco głową. 
- No i ma zadzwonić i.. - widzisz jak Grzesiek się uśmiecha, a Tobie do śmiechu wcale nie jest. Boisz się tego. Boisz się tego jaki będzie miał głos. Boisz się tego że może nie będzie taki jak sobie wyobrażasz. 
- Dobra Marcia, idziemy bo spóźnimy się na zlot. - kiwasz głową wsiadając do bratowego 
Mercedesa. 

Spoglądasz na ekran telefonu, kiedy mijacie tabliczkę jednego z gdańskich hoteli. 
Nie zadzwonił, a miał. Kręcisz zasmucona głową, łapiesz w dłonie czarną torebkę i zmierzasz za bratem w stronę hotelu. 
- Dzień dobry, my mieliśmy rezerwacje na nazwisko Wagner. - mówi Grzesiek w czasie kiedy Twój telefon zaczyna dzwonić. Czujesz jak pocą Ci się dłonie, czujesz jak przez głowę przelatuje Ci tysiące myśli. Pstrykasz zdenerwowana palcami, po czym szybkim i nieprzemyślanym ruchem odbierasz telefon.- Halo ? - słyszysz, że Twój głos drży.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Witam :)
Za tydzień nowy rozdział :) 
Jak spędzacie wolny czas ? 
Ja osobiście o 7 zostałam zerwana z łóżka więc sobie nie pospałam, ale za to byłam już na treningu, a teraz leniuchuje ! :) 
Mam pomysł ! 
Może w komentarzach opowiedziałybyście coś o sobie? :) ułatwiłoby mi to sprawę, ponieważ piszecie komentarze, a ja was nawet w milimetrze nie znam :P 
Choćby jedno zdanie :)

Pozdrawiam :) 

P.S 
W wolnej chwili zapraszam na mój drugi blog :)

piątek, 24 maja 2013

III


Czego Gold ? 
Bo złoty medal :P 
Masz coś wspólnego w zdobywaniu ich ? 
Czasami :P 
Zaraz wracam - stukasz na klawiaturze i biegniesz do kuchni, wyjmujesz z szafy płatki zalewasz je mlekiem i czym prędzej siadasz przed ekranem. - Jestem ! 
:) Co robisz Marto ? 
Jem śniadanie, a ty Gold ? 
Podróżuję. 
Gdzie ? :)
Do Gdańska
Na mecz ? 
Yhym. ;)
Zazdroszczę :P Też bym z chęcią przyjechała :) Ale zostały mi ostatnie egzaminy ..
A masz egzaminy 5 lipca ? Mogę załatwić Ci bilety do Katowic ;) 
Coraz bardziej mnie zaskakujesz. Biletów nie ma już od miesięcy :P 
Ja mam jeszcze trzy. :P Ale dwa obiecałem rodzicom. ;) 
Niestety, ale 4 wyjeżdżam z przyjaciółką. : ( 
Gdzie ? 
Do jej rodziców na wieś. :) 
Zazwyczaj studenci na wakacjach jadą do swoich rodziców :) 
Nie żyją od paru lat. - nawet nie możesz pojąć dlaczego mu to mówisz. 
Przepraszam.
Nic się nie stało :) - piszesz to chociaż czujesz pieczenie pod powiekami, zaciskasz oczy, chcesz raz w życiu być twarda, oprócz jednej, samotnej łzy która wydostaję się spod powiem udaje Ci się powstrzymać resztę.  - Goldzie gdzie ty właściwie pracujesz ? :P 
W sporcie 
To znaczy ? 
Po prostu w sporcie. :P 
Mam nadzieję, że nie piszę z Drzyzgą. 
Hhaahhaha. Bliżej mi Marka Karbarza. 
:) - nie piszesz Mu, że go znasz nie piszesz że jest w pewnym sensie Twoim wujkiem, bo wiesz że jeżeli żyje siatkówką to będzie znał kogoś takiego jak Martę Wagner, a tego nie chcesz. Sama także nie zdajesz sobie za bardzo sprawy w jakim sensie jest mu bliżej wujka Marka, myślisz bardziej o charakterze, a nie sposobie położenia na boisku, a o to właśnie Mu chodzi. 
Co widzisz za oknem Marto ? Mam tu kolegów z Warszawy, może będą wiedzieć gdzie miej więcej jesteś :P 
Co widzę ? Przez okno budynki, ale jeżeli bym wyszła przed blok i popatrzyła w lewo do Ambasadę USA :P Więc wiedzą gdzie jestem ? :)
Mówią, że tak. 
Koledzy warszawiacy ? 
Niektórzy . :P
Nie zabijają Cię że piszesz z kimś, a nie gadasz z nimi ? 
Akurat większość śpi, więc nie. :P 
Większość ? Hahha. 
Tak :)
Goldenie do zobaczenia później ? 
Jeśli chcesz. 
Jeśli bym nie chciała to bym tego nie napisała :P - szczypiesz się w ramie i sama nie możesz uwierzyć, że napisałaś coś takiego. 
Do zobaczenia później. Ja idę spać, bo jestem zmęczony po wczorajszym meczu :) 
Cześć ;) 

Bierzesz prysznic, ubierasz się i z niechęcią zasiadasz do nauki. W końcu w poniedziałek masz ostatni egzamin jeżeli resztę pozdawałaś. Biologia jak i chemia zawsze wchodziły Ci do głowy dlatego właśnie wybrałaś te studia, siadasz przy biurku, chowasz laptopa pod drewniane łóżku, tak aby Cię nie rozpraszał, wyjmujesz zapiski z całego roku i uczysz się. Nawet nie wiesz, że On w tym czasie śni o nieznajomej mu blondynce. 

Koło 16 kończysz się uczyć i jesteś pewna, że zdasz, siadasz przed komputerem, ale ku Twojemu zdziwieniu koło profilu Golda miga czerwona ikonka oznaczająca, że jest niedostępny. Wstajesz od  laptopa, przyglądasz się sobie w lustrze i karasz się za to, że ostatnio tak bardzo się zaniedbałaś. Wciskasz na siebie szare, krótkie spodenki, włosy związujesz w kitkę i wybiegasz przed blok. 
Swoje kroki kierujesz do Parku Ujazdowskiego. Wciągasz zapach drzew, mijasz po drodze mały staw, przypominając sobie jak jeszcze niedawno karmiłaś na nim kaczki z tatą. Tęsknisz za nim, za Jego radami, głosem, poczuciem humoru. Dla wielu osób był prawdziwym katem, tyranem, surowym facetem z twardą ręką, bez uczuć, niesamowicie wymagającym, ale dla Ciebie był kochanym tatusiem. Dla Ciebie był mężczyzną, który nauczył Cię tak wiele, prawie że wszystkiego. Ty również dla Niego byłaś kochaną córeczką, byłaś Jego oczkiem w głowie. 

Godzinę później wracasz do mieszkania, bierzesz prysznic, włosy zostawiasz rozpuszczone, aby wyschły, włączasz komputer w nadziei, że popiszesz z Goldem, ale Twoja nadzieja upada. Jest niedostępny. Odczekujesz 20 minut, a potem włączasz jakąś denną komedię romantyczną, którą w ostateczności masz zamiar obejrzeć. 

O 10 dzwoni budzik, wyłączasz go, ubierasz się i w pośpiechu jak co niedziela zmierzasz do pobliskiego kościoła. To rodzice nauczyli Cię wierzyć, to rodzice nauczyli Cię kochać Boga. Co niedziele siadasz na tym samym miejscu i wsłuchujesz się w kazanie prowadzone przez zakonnika, ale dziś jest inaczej. Dziś nie wiedzieć czemu wyłączasz się już na wstępie i przez kolejne 15 minut zastanawiasz się dlaczego Go wczoraj nie było, przecież się umówiliście. 

W końcu czwartego dnia, dwa dni po meczu łapiesz go na portalu. Ale nie piszesz do Niego, po prostu wpatrujesz się w Jego profil czekając na jakąkolwiek reakcje. 
Przepraszam, ale miałem taki ruch z tymi meczami. :/ - kamień spada Ci z serca, że chodziło jedynie o brak czasu, a nie o to że już przestał się Tobą interesować, bo tego byś nie wytrzymała. Polubiłaś Go. 
Nic się nie stało. Ja też za bardzo nie miałam czasu, bo kończyłam zdawać ostatnie egzaminy. - kłamiesz, przecież nie powiesz Mu że codziennie wyczekiwałaś na Niego. 
I co zdałaś ? ;) 
4 przedmioty już tak, został mi tylko 1 tzn. wyniki z niego :P A Ty coś studiujesz ? 
Nie, nie mam czasu :P 
Jesteś zbyt zajęty sportem ? :) 
W zasadzie tylko to robię ;) Jutro mecz z USA ! :) 
Tak. Wygrają ? - pytasz, chociaż Twoja niezłomna wiara kibica podpowiada Ci, że zwyciężą. 
Mam nadzieję. :) Jak tam na wsi ? 
Cudownie ! 
A gdzie jest ta wieś o ile można wiedzieć ? 
Pomiędzy Rzeszowem, a Lublinem :P 
Lubię Rzeszów :) 
Ja także, a w szczególności Podpromie. 
Ooo tak, zresztą dużo czasu tam spędzam. :P 
No tak, siatkówka.. :) 

------------------------------------------------------------------------------------------

Witam :) 

Jak obiecałam tak jestem, miałam wam pokazać jakieś zdj. z Londynu, ale nie za bardzo mam czas coś dodawać, bo lecę zaraz na trening. :P 
Powiem tylko tyle, że jak co roku jestem cholernie szczęśliwa, ale i zmęczona tym londyńskim obozem. Od razu tłumaczę :) Prawie co roku pod koniec maja na tydzień z trenerem jeżdżę do Londynu na obóz, gdzie są też dziewczyny z poza Polski. Jak co roku jest cudownie, ale i baardzo męcząco :P Trzy treningi oraz bieganie no i zwiedzanie potrafi człowieka nieźle wymęczyć, ale i tak co roku czekam na powtórkę. :) No więc kończę paplać. xd
 ZACHĘCAM DO KOMENTOWANIA ! 
I do zobaczenia :) 

P.S 
Dzisiaj pierwszy mecz, niezmiernie się cieszę. :P 
Więc zadam standardowe pytanie : 
Kto wygra mecz, a raczej mecze ? 
POLSKA !

poniedziałek, 13 maja 2013

II

27 czerwca 2013 r. 

Kolejnego dnia budzi Cię walenie w drzwi. Wstajesz z łóżka i zaspana je otwierasz, Twoim oczom ukazuję się niezwykle zadowolona Karola z laptopem w ręku. 
- Jakiś Gold do Ciebie napisał ! - prawie, że piszczy Ci do ucha. 
- Co ? - pytasz nie rozumiejąc przyjaciółki. 
- No na portalu randkowym. - bez pytania siada na Twoim łóżku, po chwili Ty także robisz to samo i niezbyt zadowolona spoglądasz na ekran. 
- Najpierw Cię zaczepił, a teraz pisze o patrz ! - krzyczy Ci do ucha. 
Cześć tu Gold, pogadamy ? - krzywisz się widząc wiadomość. 
- Popisz sobie z nim. - wstajesz z łóżka i obojętnie zaglądasz do szafy, z której już po chwili wyjmujesz czarny sweter i beżowe legginsy.
- No, ale on do Marty napisał. - patrzy na Ciebie tymi słodkimi oczami. 
- No daj. - wymiękasz i usadowiasz się na granatowej pościeli. 
Cześć, jasne :) - gryzmolisz na klawiaturze, a kątek oka widzisz zadowoloną twarz przyjaciółki.
Skąd jesteś ? 
Warszawa, chociaż korzenie Poznańskie. A ty ? 
Różnie, podróżuję. :P 
Pasja ? 
Raczej praca ;) - spoglądasz na monitor i nie wiedząc czemu uśmiechasz się do siebie co nie uchodzi uwadze Twojej przyjaciółce. 
- Podoba Ci się ? - pyta, kiedy przelogowujesz się na swój komputer. 
- Nawet go nie widziałam, a po za tym to pierwsza rozmowa. - odpowiadasz. 
Czego Warszawa ? Poznań jest piękny :) 
Piękny, ale w dzieciństwie dużo podróżowałam no i na końcu jakoś tak wyszła Warszawa. - nawet nie potrafisz zrozumieć czego mu to mówisz. W końcu go nie znasz, nie wiesz kim jest, ale jednak chcąc nie chcąc w pewien sposób się otwierasz. 
Rodzice mieli taką pracę, że podróże były niezbędne. :P - dopisujesz, kiedy widzisz, że Twoja przyjaciółka opuszcza pokój. No tak ma dzisiaj na 9 Ty za to na 11 przypominasz sobie plan wiszący na lodówce. 
Marta ? Ładne imię. 
Dziękuję :) Gold ? 
Na razie niech tak zostanie :P Widzę, że mamy takie same zainteresowania :P 
Siatkówka ! - uśmiechasz się do siebie, a w myślach karasz się za to że cieszysz się do komputera. 
Jeździsz czasem na mecze męskiej siatkówki ? 
Czasem, kiedyś częściej, a ty ? 
Ja jestem prawie zawsze. ;) 
Zazdroszczę ! 
:) 
Może pogadamy później ? 
Czego nie teraz ? ;) 
Bo zaraz mam zajęcia. 
 Studia ?
Tak
Jakie ? Jeżeli mogę zapytać. 
Biotechnologia
Kurde, nie podołałbym. :P 
Miałam być siatkarką ze względu na korzenie, ale nie wyszło. ;)
Korzenie ? 
Kiedyś Ci opowiem. ;) Do widzenia Gold !
Do widzenia Marto ! - zamykasz laptopa i z niewiadomych Ci przyczyn uśmiechasz się do siebie. 

Bierzesz prysznic, zjadasz śniadanie, ubierasz się i krótko po 10 wchodzisz do tramwaju. Zajęcia zaczynasz wykładami z ewolucji, ale mimo iż wiesz, że to złe przesiadujesz na internecie pisząc z Goldem. 

- Przepraszam. - mówisz uderzając całym, kruchym ciałem w wychodzącego z tramwaju mężczyznę. Nakładasz na uszy słuchawki, siadasz przy oknie i pisząc z Goldenem wracasz do mieszkania. Od progu wita Cię roześmiana rudowłosa. 
- Co tam u kochasia z portalu ? 
- Nie wiem. - kłamiesz, przemykając obok niej do kuchni, z której po chwili wychodzisz do pokoju z talerzem pierogów ze szpinakiem zrobionych przez Karolinę. Przebierasz się w spodnie dresowe jednocześnie włączając komputer. 
Golden ? 
Jestem. Jak dzień Marto ? 
Męczący :/ 
To znaczy ? :P
Długie zajęcia ;/ A Twój Goldenie ? 
Męczący. 
To znaczy ? :P
Hahaha. To znaczy, że naderwałem ścięgno. 
Jak to zrobiłeś ?
Biegłem :P
Buu :( . A teraz co robisz ? 
Regeneruje siły na jutrzejszy dzień i wysłuchuję jak mój współlokator śpiewa pod prysznicem. :p 
Hahhaha. Chciałabym to usłyszeć ? 
Raczej nie. 
Kupie Ci zatyczki na uszy. :) 
Dobra !
Kiedyś jak byłam mniejsza i jeszcze podróżowałam to jeździła ze mną duża grupa mężczyzn, którzy w nocy po męczącym dniu strasznie chrapali i musiałam spać w zatyczkach. :P 
Duża grupa mężczyzn ? 
Kiedyś Ci opowiem :P 
Marto ? 
Tak ? 
Oglądasz jutrzejszy mecz ? 
Polska - Argentyna ? Tak, a dlaczego pytasz ? 
Nie tak po prostu. 
A ty ? 
Ja na nim będę :P
Jak fajnie, ja mam za daleko do Bydgoszczy, ale w Warszawie byłam :p 
Ja też. :)
Ty jesteś na wszystkich meczach ! 
Tak się składa. :P 

Budzik wyrywa Cię ze snu, bierzesz prysznic, włosy zaplatasz w kłosa, ubierasz się w niebieską spódnice i kolorowy top. Koło 12 zaczynasz pisać egzamin z bioinformatyki i mimo iż w nocy nie spałaś za dobrze wydaje Ci się banalnie prosty. Dopiero dwa miesiące po śmierci ojca znów zaczęłaś normalnie sypiać, dzisiejsza nocy był wyjątkowa. Zasnęłaś o 4 rano, ponieważ całą noc przepisałaś z Goldenem. 

Pod Uniwersytetem czeka już na Ciebie Karolina, która wyciąga Cię na zakupy, ponieważ musi kupić sobie coś na pierwsze spotkanie z kolegą z portalu randkowego. 
Obie do 19 buszujecie po sklepach w poszukiwaniu najfajniejszych ciuchów, obie również wychodzicie obładowane markowymi siatkami. Ale obie macie zupełnie inne nastroje. Karolina nadzwyczajnie cicha, opanowana i spokojna, stresuję się ? Niemożliwe. Ty niezwykle wesoła, gadatliwa, otwarta z minuty na minutę coraz bardziej przypominasz siebie z dzieciństwa. 
Zamieniłyście się rolami ? Nie, nie możliwe, więc co się stało, że dawna Ty zniknęłaś ? Co się stało, że na Twojej twarzy pojawia się delikatny uśmiech ? 

Gotowa na mecz ? Ja już na hali. :)
Ja przed telewizorem :P Wygrają ! :) Trzymam za nich kciuki ! - stukasz na klawiaturze.
Ja też. - po niecałych 30 minutach zaczyna się mecz, a ty z paczką chipsów siadasz przed ekranem i wpatrujesz się w wychodzącą pierwszą szóstkę. Jak zawsze towarzyszą Ci ogromne emocje, mimo iż Reprezentacja Polski wygrywa dosyć gładko 3:1. Emocje w czasie mecze towarzyszyły Ci odkąd pamiętasz. Rozpoczęły się, kiedy byłaś jeszcze mała i nie za bardzo rozumiałaś po co i na jakich zasadach 12 graczy odbija okrągłą piłkę, a trwają do dziś. I trwać będą zawsze, bo jest to rzecz, którą odziedziczyłaś po rodzicach, po wspaniałych rodzicach. 
Po 22 kończy się mecz, a Ty od razu dostajesz wiadomość na portalu. 
:)
Wygrali ! :) Grali niesamowicie ! - piszesz na klawiaturze i nawet nie zdajesz sobie sprawy jak wielką radość sprawiasz Mu tym zdaniem. 

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Bleee 
Masakryczny jest ten rozdział, no ale cóż.. 
W środę jadę do Londynu więc kolejny post pojawi się w przyszły piątek, a na moim drugim blogu szczerze nie wiem. Jak już wcześniej pisałam weny na niego brak.. Kurde, jestem za to strasznie na siebie zła. ;/

Pozdrawiam Idalia :) 

P.S 
KOMENTOWAĆ ! ;3

czwartek, 9 maja 2013

I


Wstajesz wcześnie rano zjadasz bułeczki upieczone przez współlokatorkę, chwytasz czarną torbę, która tak bardzo kojarzy Ci się z matką, spoglądasz na Jej zdjęcie i znów czujesz tą pustkę, która prawie że przez Ciebie przenika. Stajesz przed lustrem poprawiasz niesforne kosmyki, które kompletnie nie chcą spocząć na swoim miejscu. W końcu zdenerwowana o ile jest to możliwe, bo Ty nie potrafisz się denerwować związujesz włosy czarną jak pieprz frotką. 
Naciągasz na nos czerwony szalik i tupiąc obcasami wychodzisz z mieszkania. Po drodze jak zwykle spotykasz sąsiadkę z naprzeciwka, która jak co rano wyprowadza małego pieska ujadającego na Twój widok. Uśmiechasz się serdecznie, chociaż wcale nie masz na to ochoty. Dlatego Twój uśmiech przypomina bardziej grymas. "Nie umiesz się uśmiechać" mówi wiele Twoich przyjaciół, ale Ty wiesz że to nieprawda. Bo umiesz, tylko po prostu nie masz dla kogo. 

Wsiadasz do warszawskiego tramwaju nr 8 i chwilę czekasz aż ruszy. Wdychasz jego zapach napawając się tą wonią. Dla wielu jest to okropny smród dla Ciebie miłe wspomnienia, bo przecież tak często jeździłaś z ojcem tym właśnie środkiem transportu. Uwielbiasz ten stary zapach, bo wiesz że ma on historię. Jak wszystko, ale te stare warszawskie tramwaje mają ją jeszcze większą i bogatszą. Mijasz kolejne ulice aż w końcu dojeżdżasz na Uniwersytet Warszawski. 
Truchtem, zdyszana wbiegasz na aulę, a w myślach wyobrażasz sobie zdenerwowaną twarz ojca "nie dość że się spóźniłaś to jeszcze nie masz formy" krzyczał by zapewne. Siadasz na jednym z krzesełek i wsłuchujesz się w wykład z biologi molekularnej. 

- Marta ? - odzywa się z salonu Twoja współlokatorka, kiedy wracasz po 17 do mieszkania po zajęciach. 
- Tak. Jest coś do jedzenia ? - pytasz czując okropny głód.
- Zrobiłam kurczaka w sosie. 
- Chcesz też ? - pytasz grzebiąc po lodówce w poszukiwaniu mięsa.
- Nie, dzięki. 
- A co robisz ? - pytasz wyjmując udko i wkładając je do mikrofali. 
- Szkic. - odpowiada i już wiesz, że w tym momencie nie należy jej przeszkadzać. W duchu dziękujesz codziennie Bogu za taką przyjaciółkę. Karolina dla Ciebie jest niczym siostra, której nie miałaś. Czasem jej zazdrościsz tego jaka jest, bo Ty nie potrafisz zrobić tak wielu rzeczy, bo Ty nie potrafisz być tak odważna, Ty wolisz żyć w cieniu innych. 
Siadasz koło niej wgryzając się w kurczaka. 
- Pyszny. - delektujesz się jego smakiem, szczerze powiedziawszy nigdy nie jadłaś niczego złego co przyrządzone byłoby przez Karolinę. Jej sztuka kulinarna jak i malarska w końcu jest na architekturze zawsze Ci imponowała. Nie mogłaś zrozumieć jak może siedzieć całymi dniami w kuchni nad książką kucharską, Ty wolałaś przesiadywać na hali sportowej tłukąc piłką o ścianę. Rozmyślając jednocześnie. Zresztą zawsze dużo myślałaś i nadal tak masz, ale odziedziczyłaś to chyba po matce. Kobiecie, która myślała i analizowała wszystko. Czasem jeszcze wtedy jak umiałaś się śmiać, rechotaliście z ojcem z niej, z tego jak zamyślona siedzi patrząc w okno. Nie potrafiliście jej zrozumieć. I w tym właśnie wdałaś się w nią. Nikt nie potrafi Cię zrozumieć. 
- Poznałam kogoś. - odzywa się z nad rysunku Twoja przyjaciółka, a ty wlepiasz w nią wzrok czekając na rozwinięcie, bo wiesz że takie będzie. - Jest zabawny, mądry ideał po prostu. Bardzo wesoły i kulturalny. - uśmiecha się rozmarzona. Kolejna rzecz, której zazdrościsz Karoli, Ty nigdy nie miałaś chłopaka. Kiedyś po prostu nie miałaś na niego czasu jeździłaś całe dzieciństwo z rodzicami na zgrupowania, turnieje, a potem ? Potem oni odeszli, a ty zamknęłaś się w sobie jeszcze bardziej i zwyczajnie przestałaś mieć ochotę kogokolwiek szukać. 
- Gdzie ? - wyrywasz się z transu. 
- Na portalu randkowym. 
- Serio ? - dziwisz się. W końcu Ty nie lubisz nowinek, w prawdzie posiadasz laptopa, ale nie koniecznie lubisz go używać, wolisz nagryzmolić coś na kartce, a zamiast wyszukiwania wiadomości w Google przesiadujesz godzinami w bibliotekach szukając informacji w encyklopediach. 
- No, a może też byś sobie założyła profil ? - uśmiecha się rozbrajająco, kręcisz jedynie przecząco głową, ale i tak wiesz że zrobi swoje. Po chwili ze szklanego stolika zsuwa na podłogę szkice i stawia na nim czarnego Samsunga. 
- No więc tak.. - zaczyna, a Ty chowasz twarz w dłonie. - Jaki pseudonim ? - pyta Karolina, wzruszasz jedynie ramionami rozgryzając ogórka z mizerii. 
- Marta. - mówisz wpatrując się tempo w wyłączony telewizor. 
- Marta tak po prostu ? - oburza się Twoja przyjaciółka. - A może dzika kocica ? - cieszy się ze swojego pomysłu jak głupia. 
- Albo Marta albo wcale. - stawiasz ultimatum i po chwili na ekranie widnieje napis " Marto witaj w serwisie randkowym ! " Widzisz uśmiech na twarzy Wolińskiej. 
- Zainteresowania ? 
- Siatkówka. - słyszysz jak wzdycha, ale nie przejmujesz się tym. 
- Co jeszcze ? 
- Nie wiem, napisz że ogólnie sport.
- Niech będzie. Co lubisz robić w wolnym czasie ?
- Czytać książki. 
- Japierdole, jakiś nudziarz Ci się trafi, patrząc na to co każesz mi pisać. - mówi Twoja przyjaciółka. 
- Nudziarz też człowiek. - widzisz jak kręci niezadowolona głową.
 Przez następne 20 minut uzupełniasz dane, chociaż w głębi duszy nie jesteś co do tego pomysłu przekonana. Bo po co Ci to ? W swoim mniemaniu jest Ci dobrze samej, ale tylko w swoim. 

--------------------------------------------------------------------------------------

Jest piątek, a więc nowy rozdział. 
Od razu mówię, że rozdziały tutaj będą dość krótkie, a historia myślę że nie przekroczy 10 wpisów. Nowe rozdziały dodawany tu będą co piątek wyjątkiem będzie przyszły piątek, ponieważ w środę wyjeżdżam do Londynu no i nie mam jak go dodać, więc pojawi się we wtorek rano. :) 
A więc koniec moich informacji no i cóż.. zapraszam do KOMENTOWANIA. :P
Idala :) 


P.S 
Szczerze powiem : nie mam pojęcia kiedy pojawi się coś na moim drugim blogu ! Po prostu na tamto opowiadanie odleciała mi wena, ale postaram się spiąć i nagryzmolić coś do mojego wyjazdu :)

sobota, 4 maja 2013

Prolog


Czasem życie w najgorszym momencie zabiera nam coś bez czego żyć nie potrafimy. Czasem zabiera nam kogoś bez kogo nie potrafimy sobie poradzić. Czasem ktoś wchodzi i mówi zdanie, które całkowicie zmienia bieg Twojej egzystencji. Czasem przez to nie potrafisz sobie poradzić. Ale czasem zdarzają się ludzie, którzy swoją siłą zadziwiają miliony. Którzy mimo przeciwności losu wstają i robią coś co sprawia, że czujesz się malutka i kompletnie nie potrzebna. Ale są też tacy, którym jest dobrze w tym swoim świecie. W świecie, którego nie rozumie nikt. Jesteś tam jedyna, dla większości nie potrzebna, schowana całe życie za barkami rodziców. Ale w pewnym momencie musisz sobie poradzić, bo ich nie ma. Tracisz ich, tracisz wsparcie, tracisz siebie. Zostajesz sama mimo iż tak bardzo ich potrzebujesz. 

Stajesz się jeszcze bardziej delikatna, cicha, nieśmiała, niepotrzebna i całkowicie zbędna. 
Taka jest Ona córka największego kata Polskiej siatkówki Huberta Jerzego Wagnera. Córka człowieka, który stał się legendą, ale Ona kompletnie nie przypomina kogoś kto jest jej cząstką.. 


------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Buuum ! :) 
Wiem, że to nie możliwe aby główna bohaterka była córką Huberta Jerzego Wagnera, ponieważ ma jedynie 22 lata, no ale to tylko FIKCJA ! 

czwartek, 2 maja 2013

Hey




Tak rodzi się trzecie już blogowe dziecko :P 
Start w niedalekiej przyszłości.. :) 

Idalia Makowska