Wstajesz wcześnie rano zjadasz bułeczki upieczone przez współlokatorkę, chwytasz czarną torbę, która tak bardzo kojarzy Ci się z matką, spoglądasz na Jej zdjęcie i znów czujesz tą pustkę, która prawie że przez Ciebie przenika. Stajesz przed lustrem poprawiasz niesforne kosmyki, które kompletnie nie chcą spocząć na swoim miejscu. W końcu zdenerwowana o ile jest to możliwe, bo Ty nie potrafisz się denerwować związujesz włosy czarną jak pieprz frotką.
Naciągasz na nos czerwony szalik i tupiąc obcasami wychodzisz z mieszkania. Po drodze jak zwykle spotykasz sąsiadkę z naprzeciwka, która jak co rano wyprowadza małego pieska ujadającego na Twój widok. Uśmiechasz się serdecznie, chociaż wcale nie masz na to ochoty. Dlatego Twój uśmiech przypomina bardziej grymas. "Nie umiesz się uśmiechać" mówi wiele Twoich przyjaciół, ale Ty wiesz że to nieprawda. Bo umiesz, tylko po prostu nie masz dla kogo.
Wsiadasz do warszawskiego tramwaju nr 8 i chwilę czekasz aż ruszy. Wdychasz jego zapach napawając się tą wonią. Dla wielu jest to okropny smród dla Ciebie miłe wspomnienia, bo przecież tak często jeździłaś z ojcem tym właśnie środkiem transportu. Uwielbiasz ten stary zapach, bo wiesz że ma on historię. Jak wszystko, ale te stare warszawskie tramwaje mają ją jeszcze większą i bogatszą. Mijasz kolejne ulice aż w końcu dojeżdżasz na Uniwersytet Warszawski.
Truchtem, zdyszana wbiegasz na aulę, a w myślach wyobrażasz sobie zdenerwowaną twarz ojca "nie dość że się spóźniłaś to jeszcze nie masz formy" krzyczał by zapewne. Siadasz na jednym z krzesełek i wsłuchujesz się w wykład z biologi molekularnej.
- Marta ? - odzywa się z salonu Twoja współlokatorka, kiedy wracasz po 17 do mieszkania po zajęciach.
- Tak. Jest coś do jedzenia ? - pytasz czując okropny głód.
- Zrobiłam kurczaka w sosie.
- Chcesz też ? - pytasz grzebiąc po lodówce w poszukiwaniu mięsa.
- Nie, dzięki.
- A co robisz ? - pytasz wyjmując udko i wkładając je do mikrofali.
- Szkic. - odpowiada i już wiesz, że w tym momencie nie należy jej przeszkadzać. W duchu dziękujesz codziennie Bogu za taką przyjaciółkę. Karolina dla Ciebie jest niczym siostra, której nie miałaś. Czasem jej zazdrościsz tego jaka jest, bo Ty nie potrafisz zrobić tak wielu rzeczy, bo Ty nie potrafisz być tak odważna, Ty wolisz żyć w cieniu innych.
Siadasz koło niej wgryzając się w kurczaka.
- Pyszny. - delektujesz się jego smakiem, szczerze powiedziawszy nigdy nie jadłaś niczego złego co przyrządzone byłoby przez Karolinę. Jej sztuka kulinarna jak i malarska w końcu jest na architekturze zawsze Ci imponowała. Nie mogłaś zrozumieć jak może siedzieć całymi dniami w kuchni nad książką kucharską, Ty wolałaś przesiadywać na hali sportowej tłukąc piłką o ścianę. Rozmyślając jednocześnie. Zresztą zawsze dużo myślałaś i nadal tak masz, ale odziedziczyłaś to chyba po matce. Kobiecie, która myślała i analizowała wszystko. Czasem jeszcze wtedy jak umiałaś się śmiać, rechotaliście z ojcem z niej, z tego jak zamyślona siedzi patrząc w okno. Nie potrafiliście jej zrozumieć. I w tym właśnie wdałaś się w nią. Nikt nie potrafi Cię zrozumieć.
- Poznałam kogoś. - odzywa się z nad rysunku Twoja przyjaciółka, a ty wlepiasz w nią wzrok czekając na rozwinięcie, bo wiesz że takie będzie. - Jest zabawny, mądry ideał po prostu. Bardzo wesoły i kulturalny. - uśmiecha się rozmarzona. Kolejna rzecz, której zazdrościsz Karoli, Ty nigdy nie miałaś chłopaka. Kiedyś po prostu nie miałaś na niego czasu jeździłaś całe dzieciństwo z rodzicami na zgrupowania, turnieje, a potem ? Potem oni odeszli, a ty zamknęłaś się w sobie jeszcze bardziej i zwyczajnie przestałaś mieć ochotę kogokolwiek szukać.
- Gdzie ? - wyrywasz się z transu.
- Na portalu randkowym.
- Serio ? - dziwisz się. W końcu Ty nie lubisz nowinek, w prawdzie posiadasz laptopa, ale nie koniecznie lubisz go używać, wolisz nagryzmolić coś na kartce, a zamiast wyszukiwania wiadomości w Google przesiadujesz godzinami w bibliotekach szukając informacji w encyklopediach.
- No, a może też byś sobie założyła profil ? - uśmiecha się rozbrajająco, kręcisz jedynie przecząco głową, ale i tak wiesz że zrobi swoje. Po chwili ze szklanego stolika zsuwa na podłogę szkice i stawia na nim czarnego Samsunga.
- No więc tak.. - zaczyna, a Ty chowasz twarz w dłonie. - Jaki pseudonim ? - pyta Karolina, wzruszasz jedynie ramionami rozgryzając ogórka z mizerii.
- Marta. - mówisz wpatrując się tempo w wyłączony telewizor.
- Marta tak po prostu ? - oburza się Twoja przyjaciółka. - A może dzika kocica ? - cieszy się ze swojego pomysłu jak głupia.
- Albo Marta albo wcale. - stawiasz ultimatum i po chwili na ekranie widnieje napis " Marto witaj w serwisie randkowym ! " Widzisz uśmiech na twarzy Wolińskiej.
- Zainteresowania ?
- Siatkówka. - słyszysz jak wzdycha, ale nie przejmujesz się tym.
- Co jeszcze ?
- Nie wiem, napisz że ogólnie sport.
- Niech będzie. Co lubisz robić w wolnym czasie ?
- Czytać książki.
- Japierdole, jakiś nudziarz Ci się trafi, patrząc na to co każesz mi pisać. - mówi Twoja przyjaciółka.
- Nudziarz też człowiek. - widzisz jak kręci niezadowolona głową.
Przez następne 20 minut uzupełniasz dane, chociaż w głębi duszy nie jesteś co do tego pomysłu przekonana. Bo po co Ci to ? W swoim mniemaniu jest Ci dobrze samej, ale tylko w swoim.
--------------------------------------------------------------------------------------
Jest piątek, a więc nowy rozdział.
Od razu mówię, że rozdziały tutaj będą dość krótkie, a historia myślę że nie przekroczy 10 wpisów. Nowe rozdziały dodawany tu będą co piątek wyjątkiem będzie przyszły piątek, ponieważ w środę wyjeżdżam do Londynu no i nie mam jak go dodać, więc pojawi się we wtorek rano. :)
A więc koniec moich informacji no i cóż.. zapraszam do KOMENTOWANIA. :P
Idala :)
P.S
Szczerze powiem : nie mam pojęcia kiedy pojawi się coś na moim drugim blogu ! Po prostu na tamto opowiadanie odleciała mi wena, ale postaram się spiąć i nagryzmolić coś do mojego wyjazdu :)
Wsiadasz do warszawskiego tramwaju nr 8 i chwilę czekasz aż ruszy. Wdychasz jego zapach napawając się tą wonią. Dla wielu jest to okropny smród dla Ciebie miłe wspomnienia, bo przecież tak często jeździłaś z ojcem tym właśnie środkiem transportu. Uwielbiasz ten stary zapach, bo wiesz że ma on historię. Jak wszystko, ale te stare warszawskie tramwaje mają ją jeszcze większą i bogatszą. Mijasz kolejne ulice aż w końcu dojeżdżasz na Uniwersytet Warszawski.
Truchtem, zdyszana wbiegasz na aulę, a w myślach wyobrażasz sobie zdenerwowaną twarz ojca "nie dość że się spóźniłaś to jeszcze nie masz formy" krzyczał by zapewne. Siadasz na jednym z krzesełek i wsłuchujesz się w wykład z biologi molekularnej.
- Marta ? - odzywa się z salonu Twoja współlokatorka, kiedy wracasz po 17 do mieszkania po zajęciach.
- Tak. Jest coś do jedzenia ? - pytasz czując okropny głód.
- Zrobiłam kurczaka w sosie.
- Chcesz też ? - pytasz grzebiąc po lodówce w poszukiwaniu mięsa.
- Nie, dzięki.
- A co robisz ? - pytasz wyjmując udko i wkładając je do mikrofali.
- Szkic. - odpowiada i już wiesz, że w tym momencie nie należy jej przeszkadzać. W duchu dziękujesz codziennie Bogu za taką przyjaciółkę. Karolina dla Ciebie jest niczym siostra, której nie miałaś. Czasem jej zazdrościsz tego jaka jest, bo Ty nie potrafisz zrobić tak wielu rzeczy, bo Ty nie potrafisz być tak odważna, Ty wolisz żyć w cieniu innych.
Siadasz koło niej wgryzając się w kurczaka.
- Pyszny. - delektujesz się jego smakiem, szczerze powiedziawszy nigdy nie jadłaś niczego złego co przyrządzone byłoby przez Karolinę. Jej sztuka kulinarna jak i malarska w końcu jest na architekturze zawsze Ci imponowała. Nie mogłaś zrozumieć jak może siedzieć całymi dniami w kuchni nad książką kucharską, Ty wolałaś przesiadywać na hali sportowej tłukąc piłką o ścianę. Rozmyślając jednocześnie. Zresztą zawsze dużo myślałaś i nadal tak masz, ale odziedziczyłaś to chyba po matce. Kobiecie, która myślała i analizowała wszystko. Czasem jeszcze wtedy jak umiałaś się śmiać, rechotaliście z ojcem z niej, z tego jak zamyślona siedzi patrząc w okno. Nie potrafiliście jej zrozumieć. I w tym właśnie wdałaś się w nią. Nikt nie potrafi Cię zrozumieć.
- Poznałam kogoś. - odzywa się z nad rysunku Twoja przyjaciółka, a ty wlepiasz w nią wzrok czekając na rozwinięcie, bo wiesz że takie będzie. - Jest zabawny, mądry ideał po prostu. Bardzo wesoły i kulturalny. - uśmiecha się rozmarzona. Kolejna rzecz, której zazdrościsz Karoli, Ty nigdy nie miałaś chłopaka. Kiedyś po prostu nie miałaś na niego czasu jeździłaś całe dzieciństwo z rodzicami na zgrupowania, turnieje, a potem ? Potem oni odeszli, a ty zamknęłaś się w sobie jeszcze bardziej i zwyczajnie przestałaś mieć ochotę kogokolwiek szukać.
- Gdzie ? - wyrywasz się z transu.
- Na portalu randkowym.
- Serio ? - dziwisz się. W końcu Ty nie lubisz nowinek, w prawdzie posiadasz laptopa, ale nie koniecznie lubisz go używać, wolisz nagryzmolić coś na kartce, a zamiast wyszukiwania wiadomości w Google przesiadujesz godzinami w bibliotekach szukając informacji w encyklopediach.
- No, a może też byś sobie założyła profil ? - uśmiecha się rozbrajająco, kręcisz jedynie przecząco głową, ale i tak wiesz że zrobi swoje. Po chwili ze szklanego stolika zsuwa na podłogę szkice i stawia na nim czarnego Samsunga.
- No więc tak.. - zaczyna, a Ty chowasz twarz w dłonie. - Jaki pseudonim ? - pyta Karolina, wzruszasz jedynie ramionami rozgryzając ogórka z mizerii.
- Marta. - mówisz wpatrując się tempo w wyłączony telewizor.
- Marta tak po prostu ? - oburza się Twoja przyjaciółka. - A może dzika kocica ? - cieszy się ze swojego pomysłu jak głupia.
- Albo Marta albo wcale. - stawiasz ultimatum i po chwili na ekranie widnieje napis " Marto witaj w serwisie randkowym ! " Widzisz uśmiech na twarzy Wolińskiej.
- Zainteresowania ?
- Siatkówka. - słyszysz jak wzdycha, ale nie przejmujesz się tym.
- Co jeszcze ?
- Nie wiem, napisz że ogólnie sport.
- Niech będzie. Co lubisz robić w wolnym czasie ?
- Czytać książki.
- Japierdole, jakiś nudziarz Ci się trafi, patrząc na to co każesz mi pisać. - mówi Twoja przyjaciółka.
- Nudziarz też człowiek. - widzisz jak kręci niezadowolona głową.
Przez następne 20 minut uzupełniasz dane, chociaż w głębi duszy nie jesteś co do tego pomysłu przekonana. Bo po co Ci to ? W swoim mniemaniu jest Ci dobrze samej, ale tylko w swoim.
--------------------------------------------------------------------------------------
Jest piątek, a więc nowy rozdział.
Od razu mówię, że rozdziały tutaj będą dość krótkie, a historia myślę że nie przekroczy 10 wpisów. Nowe rozdziały dodawany tu będą co piątek wyjątkiem będzie przyszły piątek, ponieważ w środę wyjeżdżam do Londynu no i nie mam jak go dodać, więc pojawi się we wtorek rano. :)
A więc koniec moich informacji no i cóż.. zapraszam do KOMENTOWANIA. :P
Idala :)
P.S
Szczerze powiem : nie mam pojęcia kiedy pojawi się coś na moim drugim blogu ! Po prostu na tamto opowiadanie odleciała mi wena, ale postaram się spiąć i nagryzmolić coś do mojego wyjazdu :)
Mogą być niezłe akcje z tym portalem :D
OdpowiedzUsuńpiszesz naprawdę wspaniale! ♥ masz talent i nie zmarnuj tego! ;)
OdpowiedzUsuńserdecznie zapraszam do opowiadania mojego autorstwa na: http://fcb-en-mi-corazon.blogspot.com/ ;)
bardzo zależmy mi na wyrażaniu opinii w komentarzach i obserwowaniu. pozdrawiam :*
Woow, normalnie jestem oczarowana twoim pomysłem na tego bloga, córka Wagnera? Chyba nikt by na to nie wpadł, a według mnie to jest genialne ;) Marta wydaje się być spokojną, poukładaną dziewczyną, dobrze, że ma taką przyjaciółkę jak Karolina, widać, że są przeciwieństwami, ale także idealnie się uzupełniają. W sumie to czekam na pojawienie się np Ryszarda Boska i innych siatkarzy z tamtego rocznika, ciekawa jestem w jakim sposób wpleciesz ich do opowiadania, mam nadzieje, że w ogóle planujesz to zrobić :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, zapraszam do mnie http://lonesome-tears-in-my-eyes.blogspot.com/ http://i-want-to-hold-your-hand.blogspot.com/